maszyny do mycia paneli fotowoltaicznych

Czyszczenie modułów fotowoltaicznych jest
od lat przedmiotem wielu kontrowersji.

Producenci i inżynierowie zajmujący się energią słoneczną od lat mówią o działaniu samoczyszczącym modułów.
Jednak praktyka dowodzi czegoś innego. Zanieczyszczenia modułów fotowoltaicznych, takie jak kurz, pyłki, sadza, liście, mech, ptasie odchody itp., znacznie obniżają wydajność systemu fotowoltaicznego. Brud jest często trudny do zauważenia gołym okiem, ponieważ najpierw osiada na krawędziach i ramkach.

Zabrudzenie sprzyja wzrostowi roślin (tworzenie porostów), które mogą uszkodzić moduły a deszcz może tylko częściowo usunąć brud, trwałe zanieczyszczenia wymagają profesjonalnego czyszczenia. Eksperci zalecają mycie instalacji fotowoltaicznej co najmniej raz a najlepiej dwa razy w roku. Najlepiej późną wiosną po okresie pylenia drzew i po okresie letnim.

W Polsce rekomendacje Polskiego Towarzystwa Fotowoltaiki otrzymały produkty do mycia systemów fotowoltaicznych Lehmann KG reprezentowane przez firmę LEWI Polska.

UCZMY SIĘ NA NIEMIECKICH BŁĘDACH – ZANIEDBANIA CZASÓW PIERWSZEJ „GORĄCZKI ZŁOTA” W BRANŻY PV MSZCZĄ SIĘ

czy myć panele fotowoltaiczne

Zbyt płasko ułożone moduły ulegają zanieczyszczeniu, ich wydajność dramatycznie spada. Brak ciągłości konserwacji podwyższa ryzyko późniejszych strat.

Pierwsza gorączka złota w branży fotowoltaicznej w Niemczech trwała około 3 lata, od 2009 do 2012. Powstawały instalacje rzędu wielu megawatów a wizja dużych zysków przyciągała chętnych. Teraz przychodzi czas przebudzenia. Powstałe w pośpiechu instalacje okazują się problematyczne. Są one coraz starsze a powstałe z upływem czasu zanieczyszczenia redukują ich efektywność.
Zanieczyszczenia mają tak samo negatywny wpływ na efektywność instalacji jak wady ogniw fotowoltaicznych, błędy w obwodach elektrycznych połączonych modułów czy też usterki w falownikach. W Niemczech na dzień dzisiejszy firmy zajmujące się myciem instalacji fotowoltaicznych czerpią duże korzyści, co wynika z jednej strony z błędów popełnionych w przeszłości jak na przykład zbyt płaskie ułożenie modułów, ale tez z drugiej strony wielu nauczonych doświadczeniem woli zapobiegać utracie efektywności instalacji.

Zasadniczo w każdym miejscu należy się liczyć z większym lub mniejszym zanieczyszczeniem modułów. Zabrudzenie modułów zależy od ich budowy, sposobu instalacji i
czynników zewnętrznych. Na terenach rolniczych dużym problemem jest powietrze odprowadzane z maszyn rolniczych, które jest bogate w substancje organiczne a te
z kolei szybko przylegają do powierzchni modułów. Tego typu zabrudzenia nie zostaną usunięte przez deszcz, wręcz przeciwnie, z czasem będą coraz większe i trudniejsze do usunięcia a to w stosunkowo krótkiej perspektywie czasowej doprowadzi do strat 10% i więcej w wydajności modułów.

Kolejna kwestia ta kąt nachylenia modułów, często bywa on za mały, przy 0-4 stopniach nachylenia deszcz nie ma szans, aby zmyć kurz i inne zabrudzenia. Opcja przynajmniej częściowego samooczyszczenia modułów pojawia się dopiero od 15 stopni nachylenia, co również jest polecane przez wielu producentów.

Już w 2003 r. Pojawiły się pierwsze zalecenia dotyczące czyszczenia systemów solarnych. Badanie opisuje między innymi, że zanieczyszczenie modułów można zaobserwować nawet pod kątem nachylenia 65 stopni.(Study: „Long-term behavior of PV systems“Prof. Dr. H. Häberlein und Ch. Renken, Berner Fachhochschule, Hochschule für Technik und Architektur, Burgdorf, Szwajcaria)

Jeżeli moduły są płasko ułożone na dachu, po opadach deszczu tworzą się kałuże, na modułach powstają plamy, które poprzez napromieniowanie ultrafioletowe wnikają
w szkło frontowe. Wówczas jest już za późno i nawet profesjonalne czyszczenie nie pomoże. Taki efekt może powstać już pierwszego lata po uruchomieniu instalacji, jest on oczywiście zależny od napromieniowania. Do tego powierzchnia modułów staje się szorstka, co sprawia się osadza się na niej jeszcze więcej zanieczyszczeń a w skutek tego powstają straty od 15 do 20 procent.

W Niemczech znane są przypadki instalacji płasko ułożonych, które ze względu na zaniechanie i duże zanieczyszczenia miały uzyski mniejsze o 25 procent a po czyszczeniu tylko 5 procent, przy czym te 5 procent wynikało z uszkodzonych modułów.

Wieloletnie zaniedbania doprowadzają do tego, ze firmy profesjonalnie zajmujące się czyszczeniem instalacji fotowoltaicznych, musza taką instalacje czyścic kilka razy zanim osiągnie się zamierzony cel.

Tutaj pojawia się inna kwestia a mianowicie – inwestorom obiecuje się często oszałamiające zyski z instalacji a niewiele mówi się o konserwacji i czyszczeniu. Inwestor często nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje z jego kapitałem. Coraz więcej firm w Niemczech oferuje swoim klientom nie tylko zaprojektowanie i wykonanie instalacji, ale także jej mycie, które ma swoje miejsce w szeroko pojętym serwisie after-sales.

Zaniedbanie i oszczędność nie popłacają, zalegające na modułach kałuże podnoszą również ryzyko delaminacji, jeśli wilgoć dostanie się pod ramy. Wada taka eliminuje najczęściej moduł z użycia i wymaga jego wymiany. W miejscu przebarwień dochodzi do pogorszenia transmisji światła, może też dojść do przerwania warstwy i przenikania pod warstwę folii wilgoci.

Generalnie zaleca się mycie modułów co najmniej raz w roku. Najlepiej wtedy, jeśli zabrudzenia nie są zbyt duże. Lepiej myc częściej i zapobiegać stratom. Instalacje na dużych powierzchniach często zarastają a właściciele reagują zbyt późno, ponieważ pyłki i nasiona traw i krzewów osiadają na modułach tworząc klejącą się i trudną do usunięcia masę. Moduły powinny być dostępne, szczególnie w przypadku dużych instalacji rzędy modułów są często ulokowane w zbyt małych odległościach i wówczas niemożliwe jest użycie maszyn i wszystko należy myć ręcznie a to z kolei generuje ogromne koszty dla inwestora.

Źródło: MAGAZYN OZEON

Małgorzata Bartkowski, Ekspert ds. energii odnawialnej